Gdy mróz przenika przez ubranie, czuję dreszcze, a policzki
i palce aż szczypią od zimna, marzę o ciepłej kąpieli, ogniu w kominku i gorącej
herbacie z imbirem, ale gdy już spełnię swe marzenie, to znowu zaczynam tęsknić
za mrozem i przygodą. Tak właśnie było
przez dwa weekendy, kiedy to po 6 godzinach przebywania na zamarzniętym Zalewie Zegrzyńskim, wracałam ze spotkania z lodowymi śmiałkami, którzy przez
cały rok czekają na ostry mróz. A gdy już pojawią się sprzyjające warunki
atmosferyczne, wsiadają na zimowe żaglówki, zwane bojerami i niemal latają nad zamarzniętym
jeziorem. Jeśli jednak jest zbyt dużo śniegu, albo za słaby wiatr, zakładają biegówki
lub organizują lodowisko, a wszystko po to, żeby wykorzystać każdą wolną chwilę
na „świętowanie zimy”.
Już niedługo na Kobiecych Pasjach opublikujemy opowieść o
Marii Oleksy, Kapitanie Sekcji Bojerowej Yacht Klubu Polski Warszawa. Opowiemy
jak przygotowywała się do sezonu zimowego, jaki lód jest najlepszy do
ślizgania, dlaczego bojery latają i na jakie przygody mogą liczyć lodowi śmiałkowie.
Zachętą to przeczytania planowanej publikacji, niech staną się
poniższe zdjęcia, na których uwieczniłam wielu poszukiwaczy zimowych przygód.
Joanna Święcicka-Łyszczarz z Kobiecych Pasji
Maria Oleksy, Kapitan Sekcji Bojerowej YKP Warszawa, przywitała wszystkich amatorów bojerów, również uczestników regat, opowiedziała o bezpieczeństwie na zamarzniętym Zalewie Zegrzyńskim i przewidywanej pogodzie
Wciągnięcie polskiej bandery, zapoczątkowało sezon bojerowy
Na regaty przyjechali zawodnicy z całej Polski
Wiele czasu zajmuje przygotowanie sprzętu do latania (ślizgania po lodzie), dodatkowym utrudnieniem jest siarczysty mróz
Zanim bojerowiec zacznie sterować, musi rozpędzić się i złapać wiatr w żagle, a potem w biegu, wskoczyć do środka
Na lodzie było tłoczno, okoliczni mieszkańcy, zwierzaki, rodzice, a także dzieci, które wiosną, latem i jesienią pływają na Optymistach, a zimą próbują sił na bojerach
Zanim bojery wyruszą na lód, trzeba sprawdzić każdą śrubkę, ponieważ przy sprzyjającym wietrze, mogą osiągnąć ponad 100 km/h
Obserwatorami śmiałków lodowych byli również dziennikarze telewizyjni, którym opowiadała o pasji bojerowej Maria Oleksy
Niestety pogoda była zmienna, długo trzeba było czekać na wiatr, aby móc wystartować i zakończyć regaty
A to najmłodsi uczestnicy, którzy bez wsparcia łyżwiarzy nie mieli szansy na latanie
Nad bezpieczeństwem czuwali lekarze i ekipa ratunkowa, wyposażona w łódź, która na szczęście nie była potrzebna
Byli też i tacy amatorzy sportów zimowych
Na zmarzluchów czekała ciepła herbata i łakocie, których rozdawanie nadzorował trener maluchów, Jakub Kopczyński
Maria Oleksy, jako członek komisji regatowej, wywieszała wyniki regat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz