28 sty 2013

Lodowi śmiałkowie

Gdy mróz przenika przez ubranie, czuję dreszcze, a policzki i palce aż szczypią od zimna, marzę o ciepłej kąpieli, ogniu w kominku i gorącej herbacie z imbirem, ale gdy już spełnię swe marzenie, to znowu zaczynam tęsknić za mrozem i przygodą.  Tak właśnie było przez dwa weekendy, kiedy to po 6 godzinach przebywania na zamarzniętym Zalewie Zegrzyńskim, wracałam ze spotkania z lodowymi śmiałkami, którzy przez cały rok czekają na ostry mróz. A gdy już pojawią się sprzyjające warunki atmosferyczne, wsiadają na zimowe żaglówki, zwane bojerami i niemal latają nad zamarzniętym jeziorem. Jeśli jednak jest zbyt dużo śniegu, albo za słaby wiatr, zakładają biegówki lub organizują lodowisko, a wszystko po to, żeby wykorzystać każdą wolną chwilę na „świętowanie zimy”.

Już niedługo na Kobiecych Pasjach opublikujemy opowieść o Marii Oleksy, Kapitanie Sekcji Bojerowej Yacht Klubu Polski Warszawa. Opowiemy jak przygotowywała się do sezonu zimowego, jaki lód jest najlepszy do ślizgania, dlaczego bojery latają i na jakie przygody  mogą liczyć lodowi śmiałkowie.

Zachętą to przeczytania planowanej publikacji, niech staną się poniższe zdjęcia, na których uwieczniłam wielu poszukiwaczy zimowych przygód.

Joanna Święcicka-Łyszczarz z Kobiecych Pasji 

Maria Oleksy, Kapitan Sekcji Bojerowej YKP Warszawa, przywitała wszystkich amatorów bojerów, również uczestników regat, opowiedziała o bezpieczeństwie na zamarzniętym Zalewie Zegrzyńskim i przewidywanej pogodzie

Wciągnięcie polskiej bandery, zapoczątkowało sezon bojerowy

Na regaty przyjechali zawodnicy z całej Polski

 Wiele czasu zajmuje przygotowanie sprzętu do latania (ślizgania po lodzie), dodatkowym utrudnieniem jest siarczysty mróz

Zanim bojerowiec zacznie sterować, musi rozpędzić się i złapać wiatr w żagle, a potem w biegu, wskoczyć do środka

Na lodzie było tłoczno, okoliczni mieszkańcy, zwierzaki, rodzice, a także dzieci, które wiosną, latem i jesienią pływają na Optymistach, a zimą próbują sił na bojerach

Zanim bojery wyruszą na lód, trzeba sprawdzić każdą śrubkę, ponieważ przy sprzyjającym wietrze, mogą osiągnąć ponad 100 km/h

Obserwatorami śmiałków lodowych byli również dziennikarze telewizyjni, którym opowiadała o pasji bojerowej Maria Oleksy

Niestety pogoda była zmienna,  długo trzeba było czekać na wiatr, aby móc wystartować i zakończyć regaty

A to najmłodsi uczestnicy, którzy bez wsparcia łyżwiarzy nie mieli szansy na latanie

Nad bezpieczeństwem  czuwali lekarze i ekipa ratunkowa, wyposażona w łódź, która na szczęście nie była potrzebna

Byli też i tacy amatorzy sportów zimowych

Na zmarzluchów czekała ciepła herbata i łakocie, których rozdawanie nadzorował trener maluchów, Jakub Kopczyński

Maria Oleksy, jako członek komisji regatowej, wywieszała wyniki regat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz